niedziela, 17 stycznia 2010

Czy auto to dobry zakup?

Nie kieruję tego posta do osób które stać na samochód, ale wiemy sami dobrze że niektórym z nas samochód do szczęścia potrzebny nie jest. A przeglądając wydatki może się okazać że mogła by się uzbierać całkiem ładna suma. Do napisania tego zainspirował mnie fakt, że sam chciałem a właściwie miałem dostać samochód. Zrezygnowałem z wiadomych faktów - koszty utrzymania, a po drugie mieszkam w centrum miasta gdzie mam wszędzie szybki dojazd.

Żyjemy w takich czasach że bardzo dużo podróżujemy i potrafimy w ciągu dnia często wiele razy się przemieszczać. Nie każdy z nas używa komunikacji miejskiej, lecz porusza się samochodem. A jak go nie ma to stara się go nabyć.

Czasem się nie zastanowimy czy zakup auta to dla nas dobre wyjście. Jak będą przedstawiać się nasze wydatki miesięczne, bo samo kupno auta to jest najmniejszy problem. Osoby mieszkające w dużych miastach mają tą przewagę tutaj że dobrze rozwinięta jest komunikacja miejsca, w mniejszych miejscowościach bez auta może się nie obejść.

Na każdym kroku mamy wydatki, podstawowym jest paliwo i nie uciekniemy od tego. Pozostając przy paliwie, duże pojemności silnika też nam nie będą sprzyjać tutaj na naszą korzyść. Jeśli decydujemy się na zakup zastanówmy się czy potrzeba nam bardzo mocny silnik.

Centrum miasta, musimy zaparkować i? Musimy zapłacić za miejsce parkingowe. Jak widać kolejny wydatek, ceny są różne i patrząc na swoje miasto wahają się od 3 do 10 zł za godzinę.

Naprawa i koszty są uzależnione od wielu czynników, ale podstawowy to zawieszenie. Drogi mamy takie a nie inne, po jakimś czasie na pewno będziemy zmuszeni coś wymienić. Ceny tutaj zależą od marki auta jaką mamy.

Nie chcę tutaj sądzić że posiadanie samochodu to same minusy bo to nie prawda, ale pod warunkiem że mamy do tego odpowiednią kieszeń. Jak dla mnie na chwilę obecną było by zabójstwem. Obecnie na bilet miesięczny wydaje około 50zł a jak podliczyłem na paliwo musiał bym wydać blisko 300-350zł!

Na pewno dużą zaletą auta jest komfort jaki mamy. O każdej porze dnia i nocy jedziemy w dowolne miejsce, bez ograniczenia czasowego. W przeciwieństwie do komunikacji miejskiej jednak mamy mniejszy komfort oraz to że dany autobus, czy pociąg nie przyjedzie na czas.

Kupno samochodu oczywiście mam w planach ale dopiero jak zamieszkam u siebie, będzie mnie na to stać i nie odczuję tego jak teraz.

5 komentarzy:

  1. faktycznie koszt niemały, ale jak się mieszka 2 km pod miastem, pracuje po drugiej stronie tegoż 3 km, to bilety pks z przesiadka zabijają cenami (nie ma mpk, bo to małe miasto). I te 900 m od przystanku do domu... Koszt biletów wystarczy na paliwo a koszt nienoszenia ciężkich siat z prowiantem- bezcenny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam własne auto i muszę Ci się przyznać, że staram się z niego korzystać jak najrzadziej. Koszty faktycznie są spore. Dodatkowo niedawno miałem wypadek, który odczuwam do dziś. Z drugiej strony, gdy na dworze były siarczyste mrozy, to ja jechałem w ciepłym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadza sie z tymi kosztami, zwłaszcza, że paliwo to nie wszystko. Tak mi się wydawało, że te pieniądze gdzieś uciakają. więc założyłem bloga by to monitorować i mieć motywacje do tego i faktycznie jestem zaskoczony. W styczniu na samochód już ponad 500 zł poszło, a niecałe 2000 km zrobiłem. Przy czym auto na gaz, wiec jak chodzi o samo paliwo to i tak prawie na gapę się jeździ...
    Przyznam, że bardzo mnie ciekawi ile to w skali roku wyjdzie. Poczekamy, zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do kosztów dochodzi też OC które uzaleznione jest od wielkosci silnika. Ja tez nie zdecydowałem się na posiadanie samochodu. Mieszkam w dużym mieście, mam wszedzie blisko, a korki i problemy z parkowaniem są przerażające. Koszty utrzymanie wg moich saczunkow to ok. 300PLN miesiecznie nie liczac konserwacji i serwisu.

    OdpowiedzUsuń
  5. W razie potrzeby jeżdzę taxi (oczywiście nie codziennie) co wychodzi mnie taniej. U znajomego w firmie sluzbowo tez jezdza taxi bo ktos policzyl ze przy ich częstotliwosci podrozowania wyjdzie w ten sposob taniej.

    OdpowiedzUsuń