Nie dokończone zdanie w temacie to : Kredyt hipoteczny czy zbieranie do "skarbonki". Każdy z nas marzy o swoim mieszkaniu czy domu i wie jakie wiążą się z tym koszta. Dla niektórych to inwestycja na całe życie i według Kiyosaki'ego staję się pasywem.
Kredyt, zbieranie czy wynajem, każde z nich ma równie wielu zwolenników co i przeciwników. Każde z nich ma swoje zalety i wady.
Biorąc mieszkanie na kredyt od razu się wprowadzamy, remontujemy, mieszkamy i spłacamy. 10, 20, 30 lat i może w końcu spłacimy. Przez cały ten okres martwimy się o utratę pracy.
Banki wyszły temu na przeciw i oferują możliwość ubezpieczenia takiego ryzyka. Polega to na tym że płacimy niewielką składkę ubezpieczeniową. W wypadku utraty pracy bank będzie mógł wstrzymać pobieranie rat kredytu nawet do kilku lat!
Minusem też ogromnym jest oprocentowanie, a analitycy przewidują że stopy procentowe a tym samym raty za wzięty kredyt wzrosną.
Zbieranie do skarbonki według mnie miało by sens jeśli generowaliśmy bardzo wysokie dochody miesięczne, co w wielu przypadkach jest nie możliwe. Będąc przy zbieraniu warto i tak oszczędzać by mieć wkład własny starając się o kredyt hipoteczny.
Czy wynajmowanie mieszkania ma sens skoro co miesiąc będziemy i tak płacić to równie dobrze możemy spłacać kredyt a dodatkowo pod koniec życia będziemy mieli w posiadaniu mieszkanie. Jest mnóstwo osób które i tak woli wynajmować mieszkanie niż męczyć się kredytami. Dlatego uważam że dla osoby która ma więcej kasy a ma swoje mieszkanie, inwestycja w nieruchomość to bardzo dobre wyjście.
Każdy z nas mieszkać gdzieś musi i decydujemy się w większości przypadków na kredyt. Wskazówka do młodszych! Jeśli dość wcześnie weźmiesz się do oszczędzania oraz inwestowania to szybciej staniesz się posiadaczem w jakimś stopniu swoich czterech ścian.
poniedziałek, 18 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz